środa, 02 marzec 2011 12:47

Zamknięty targ i krew na rękach rolników

Napisała
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

 

Zamknięty targ w Bodzentynie, gdzie zarejestrowano handel zwierzętami okaleczonymi i w złym stanie zdrowia nie był przeszkodą dla wielu targujących tam rolników. Przenieśli się oni na (również zamknięty) targ w gminie Łagów.

 

 

Wstępu na zamknięty targ bronią policjanci, ale handlujący rolnicy znaleźli sobie inne miejsce na prowadzenie interesów – inny także zamknięty targ w gminie Łagów.

Na targ w Bodzentynie dostali się jakiś czas temu obrońcy praw zwierząt z ukrytymi kamerami i zarejestrowali zwierzęta w bardzo złym stanie zdrowia, okaleczone, zaniedbane, z połamanymi kończynami, czy ropiejącymi wymionami. Teraz rolników już tam nie ma, ale handel przeniósł się w inne, nielegalne miejsce. - Wszyscy, którzy nie dostali się do Bodzentyna, pojechali na plac w Łagowie, gdzie można przeprowadzić przeładunek zwierząt. I tam też doszło do handlu – powiedział dla Agrobiznesu Dominik Nawa z Komitetu Pomocy dla Zwierząt. Powiatowy lekarz weterynarii odgraża się, że zgłosi to do prokuratury. - Muszę to zgłosić jako działalność prowadzoną nielegalnie - powiedział Wiesław Wyszkowski, powiatowy Lekarz Weterynarii w Kielcach.

 

Burmistrz miasta zapewnia, że będą na targu zamieszczone kamery monitorujące obiekt i po otwarciu ponownie targu handel będzie kontrolowany. Plac jest obecnie zamknięty za względu na złe warunki techniczne. Jak tylko wymogi zostaną spełnione, plac zostanie otwarty. A wszystko zaczęło się od alarmu, jaki podniosła austryjacka organizacja prozwierzęca. Zdjęcia z zakrwawionymi zwierzętami, będące w fatalnym stanie zdrowia, obiegły europejskie media i wzbudziły oburzenie.

Teraz kilku rolników z tego rejonu zgodziło się współpracować z organizacjami ochrony zwierząt, filmując co jakiś czas ukrytymi kamerami to, co dzieje się na targu. Jeśli zarejestrują jakieś drastyczne sytuacje, przekażą film do Austrii i odpowiednich władz w Polsce.

 

Niestety okrutne traktowanie zwierząt najczęściej wynika z niewiedzy rolników, że zwierzęta czują ból tak samo jak ludzie i niedopuszczalne (z wielu względów) jest ich okaleczanie, czy niedbanie o ich podstawowy komfort i higienę. Niektóre organizacje do spraw ochrony zwierząt mówią, że szansą na poprawę świadomości rolników w tej okolicy może być dwustopniowe nauczanie dzieci i młodzieży. Zmiana świadomości rolników i handlarzy na temat tego, że zwierzę wymaga szacunku i opieki, ponieważ odczuwa ból najprawdopodobniej będzie skuteczniejsze niż wprowadzanie nowych rozwiązań technicznych i nadzoru policji.

 

Źródło: Agrobiznes, Fot.: kontakt24.pl

Skomentuj

Upewnij się że wpisałeś (*) wymagane informacje we wskazanym miejscu.\nPodstawowy kod HTML jest dozwolony.