czwartek, 21 kwiecień 2011 07:42

Państwowe czyli niczyje?

Napisała
Oceń ten artykuł
(3 głosów)

Tak zapewne myśli wielu rolników, którzy decydują się na uprawę gruntów należących do Agencji Nieruchomości Rolnych bez wcześniejszego podpisania stosownej umowy dzierżawy. Ale z drugiej strony – nieuprawiana ziemia zarasta chwastami, niszczeje. Kto więc ma rację?


W zasobie gruntów rolnych należących do Agencji Rolnictwa znajdują się ziemie, które z różnych powodów nie są dzierżawione rolnikom. Bywa, że te ziemie latami czekają na inwestora, a w tym czasie „na dziko" uprawia je jakiś rolnik. Z jednej strony, jest to niezgodne z prawem, ponieważ nie została podpisana żadna umowa zezwalająca rolnikowi korzystać z ziemi, ale z drugiej strony – jak mówią eksperci od rolnictwa – odłogi zarastają chwastami, niszczeją i to zjawisko nie powinno mieć miejsca.


Wszyscy wiedzą, ale nie mówią
- W każdym województwie są pola, które są nielegalnie uprawiane. Wszyscy wiedzą, które to są, ale nikt nic nie mówi, bo lepiej by ziemię uprawiać niż pozwolić, by niszczała – mówi rolnik z województwa śląskiego. Wydaje się, że rolnicy kierują się zdrowym rozsądkiem, ale prawda też jest taka, że uprawiając nielegalnie ziemię chcą pozyskać takze dotacje unijne, a to już komplikuje sprawę.


Ciche przyzwolenie

Bywa, że Agencja dobrze wie, które ziemie są nielegalnie uprawiane, ale daje na to ciche przyzwolenie. Interweniuje praktycznie zawsze, gdy chodzi o grunty przeznaczone już na poważną inwestycję.

Bywa jednak, że niektóre grunty latami czekają na inwestora, a rolnicy zarzucają Agencji, że woli trzymać nieużytki niż sprzedać je najbardziej zainteresowanym – czyli rolnikom, którzy będą ją dzierżawić.

Źródło: TVP (kwiecień 2011)

Skomentuj

Upewnij się że wpisałeś (*) wymagane informacje we wskazanym miejscu.\nPodstawowy kod HTML jest dozwolony.