Jednak, jak komentuje Adam Stępień, dyrektor generalny KIB – W sferze globalnej jest zbyt wiele silniejszych czynników niż sektor biopaliw skutecznie wpływających na ceny żywności, aby wyróżniać tę branżę jako sprawcę głodu. Sektor biopaliw to tylko jedna z gałęzi przemysłu wykorzystującego w sposób inny niż spożywczy surowce rolne.

Na ceny żywności wpływ mają wysokie ceny ropy czy sytuacja na rynkach finansowych, a szczególnie spekulacje na rynkach rolnych. Jak podali ostatnio eksperci FAMMU/FAPA ceny zbóż i innych surowców rolnych nie są tylko uzależnione od ich bilansu, a do głosu mogą dochodzić inne czynniki w tym przede wszystkim stan światowej gospodarki. Utrzymująca się niepewność zarówno w strefie euro i całej Unii, jak i lekko rozczarowujące doniesienia o kondycji gospodarki amerykańskiej mają i będą miały przełożenie na rynki finansowe i giełdy towarowe. Ceny surowców są powiązane z nimi m.in. poprzez transakcje terminowe, jak i przez bardziej skomplikowane i niezmiernie trudne do kontroli instrumenty pochodne.

Poza tym, Adam Stępień podaje, że należy wziąć pod uwagę zmianę preferencji żywieniowych na korzyść produktów mięsnych ogromnej liczby mieszkańców krajów rozwijających się, co przekłada się na drastyczny wzrost zapotrzebowania na zboże.

W najnowszym raporcie firma doradcza Ernst & Young określiła, że światowy areał upraw surowców do produkcji biopaliw zajmuje jedynie ok. 2 proc. wszystkich użytków rolnych. Wszystkie powyższe argumenty pokazują, że obarczenie jednoznacznie biopaliw za wysokie ceny surowców rolnych czy żywności jest stanowczo zbyt dużym uproszczeniem.

Źródło: PSPO, "Oil Express", Agnieszka Słodowa