sobota, 15 styczeń 2011 23:32

W czyje ręce trafią stacje unasienniania?

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Akcja prywatyzacyjna stacji inseminacyjnych trwa, ale rolnicy nie są nimi prawie w ogóle zainteresowani. Może to spowodować, że większość ze stacji przejdzie w ręce pracowników, co nie będzie dobrym rozwiązaniem.

 

Według zasad prywatyzacyjnych wnioski na nabycie udziałów mogą składać pracownicy stacji lub rolnicy współpracujący z nimi. Niestety uruchomiony przez państwo mechanizm sprawia, że udziałów nikt z zewnątrz kupić nie może. - Udziały trafią w ręce rolników. Jest takie założenie, że przez 10 najbliższych lat obrót tymi akcjami będzie w ramach tychże potencjalnych akcjonariuszy, czyli w ramach pracowników, rolników i producentów – powiedział dla Agrobiznesu Jan Bury, wiceminister skarbu państwa. W niektórych stacjach jest jednak tak, że większe zainteresowanie jest wśród pracowników, niż hodowców. Sytuacja jest patowa i może też być tak, że prywatyzacja w ogóle zostanie wycofana. Obecnie przez Ministerstwo Skarbu Państwa są wystawione na sprzedaż cztery stacje – w Łowiczu, Tulcach, Bydgoszczy i Krasnym. Nieoficjalnie słychać głosy, że jeśli z umów wycofają się rolnicy to stacje staną się firmami pracowniczymi, a to nie będzie, jak twierdzi wielu rolników i hodowców, sprzyjało właściwej realizacji zadań narzuconych przez ministerstwo rolnictwa.

 

Skomentuj

Upewnij się że wpisałeś (*) wymagane informacje we wskazanym miejscu.\nPodstawowy kod HTML jest dozwolony.