Eksperci ostrzegają, że gwałtowne i duże podwyżki cen żywności na świecie mogą doprowadzić do poważnych niepokojów społecznych, a nawet konfliktów na tle ekonomicznym. Już w tej chwili można powiedzieć, że prawdziwy wyścig po światowe zasoby żywności się rozpoczął. W roku 2045 małe zasoby żywności mogą stanowić problem, jeśli faktycznie spełnią się przewidywania ekspertów jakoby do tego roku ludność na świecie miała zwiększyć się o ponad 2 mld. Wówczas też istnieje spore zagrożenie, że ceny żywności pójdą mocno w górę. To jednak nie będzie paradoksalnie oznaczało większych korzyści dla rolników. - Ludzie myślą, że jeśli ceny idą w górę, to rolnicy na tym korzystają bo mogą wytwarzać jeszcze więcej. Ale prawda jest taka, że większość z nich to mali producenci, którzy tak samo jak my kupują żywność. Kiedy ceny idą w górę, mają ten sam problem co my – powiedział Kanayo Nwanze, prezes Międzynarodowego Funduszu Rozwoju Rolnictwa. I dodał, że negocjacje ekonomiczne powinny zakończyć się otwarciem rynków dla krajów rozwijających się, a także deklaracją ich wspierania.
Chęć łatwego zysku jest tak duża, że z pewnością nie uda się osiągnąć jednostronnego porozumienia. - Mówię do państw takich jak Indie czy Brazylia, które produkują artykuły spożywcze. Nie chodzi o uniemożliwienie im korzystania ze wzrostu cen, ale bądźcie ostrożni. Jeśli jest gwałtowny wzrost cen, to zwykle jest też i gwałtowny ich spadek. Więc nie igrajcie z ogniem, bo to zabije waszych rolników – powiedział podczas Forum Nicolas Sarkozy, prezydent Francji.