środa, 08 czerwiec 2011 08:50

To nie jest normalne – zjeść sałatkę i umrzeć!

Napisała
Oceń ten artykuł
(1 Głos)

Najpierw o wywołanie epidemii wywołanej bakterią Escherichia coli podejrzewano hiszpańskie ogórki, teraz niemieckie kiełki soi. Jednak do tej pory nie udało się zidentyfikować źródła zachorowań. Europosłowie zastanawiali się podczas ostatniej debaty, jak takim sytuacjom zapobiec w przyszłości. Ich zdaniem potrzebna jest większa koordynacja i lepsze etykietowanie żywności.


Komisarz John Dalli zapewniał, że Komisja wykorzystała wszystkie możliwe narzędzia do walki z tym kryzysem. - Ważne jest, by zapobiec niepotrzebnemu strachowi - podkreślał i dodał, że państwa nie powinny wydawać oskarżeń bez naukowych dowodów. Jego zdaniem źródło zachorowań jest na razie ograniczone do okolic Hamburga. Jeszcze dzisiaj ministrowie rolnictwa UE będą w Luksemburgu dyskutować o problemach finansowych, na jakie narażeni są przez epidemię rolnicy.

Niemiecki deputowany Peter Liese argumentował, że informacja do mediów trafiła zbyt wcześnie i wywołała panikę. Zwrócił też uwagę na rosnącą odporność na antybiotyki - ten szczep bakterii nie może być leczony w ten sposób.

Komisarz John Dalli odpowiadał na pytania europosłów. - To nie jest normalne, że Europejczycy wychodzą na miasto zjeść sałatkę i umierają - mówiła brytyjska posłanka Linda McAvan. Według niej należy poprawić etykietowanie żywności, tak by łatwiej było wykryć przyczynę takich epidemii. Dodała, że to Rada jest przeciwna ostrzejszym przepisom w tej sprawie.
Zgodziła się z nią francuska deputowana Corinne Lepage, która też uważa, że powinny zostać przyjęte lepsze przepisy dotyczące etykietowania żywności. "Życie ludzkie powinno zawsze być ważniejsze niż interes ekonomiczny" - dodała.

Brytyjski europoseł James Nicholson argumentował, że UE musi wyciągnąć z obecnego kryzysu lekcję i opracować system, który będzie przeciwdziała w przyszłości takim przypadkom.

- Ani UE, ani Niemcy nie były gotowe na taką epidemię - zaznaczała niemiecka deputowana Rebecca Harms. Według niej Europa mogłaby się uczyć od USA jak radzić sobie w takich sytuacjach.

Zdaniem innej niemieckiej posłanki Sabine Wils Niemcy nie poradziły sobie z kryzysem, i to zarówno na poziomie centralnym, jak i lokalnym. - Konsumenci mają prawo znać źródło pochodzenia żywności - przekonywała, a według niej nie jest to możliwe przy obecnych sposobach produkcji żywności.

- Rolnicy poszkodowani w tym kryzysie mają prawo do finansowej rekompensaty - mówił hiszpański niezrzeszony poseł Francisco Sosa Wagner, który na debatę przyszedł z hiszpańskimi ogórkami.

Źródło: europarl.europa.eu Parlament Europejski (czerwiec 2011)

Skomentuj

Upewnij się że wpisałeś (*) wymagane informacje we wskazanym miejscu.\nPodstawowy kod HTML jest dozwolony.