poniedziałek, 17 styczeń 2011 21:18

Sawicki: Weterynarze sami nie wiedzą dlaczego protestują

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Od pewnego czasu trwa protest lekarzy weterynarii wykonujących prywatną praktykę. Dlaczego protestują? W mojej ocenie sami mają z określeniem tego problem!

 

Rozmawiamy w ministerstwie od wielu dni. W rozmowach uczestniczyłem osobiście lub też prowadzili je moi zastępcy mający pełne upoważnienia do podejmowania decyzji. Ze strony lekarzy weterynarii uczestniczą w rozmowach członkowie zespołu negocjacyjnego Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej z jej prezesem na czele. I … nie mają uprawnień do podejmowania decyzji. Czy to mnie dziwi? Tak, myślę, że nie tylko mnie. Wydawaliśmy wspólne komunikaty, mówiliśmy też razem i oddzielnie na konferencjach prasowych. Zdaniem lekarzy weterynarii występowało nawet zagrożenie bezpieczeństwa żywnościowego kraju. Brzmi groźnie, tym bardziej, że za bezpieczeństwo żywnościowe kraju odpowiada minister rolnictwa. Odpowiadam za to bezpieczeństwo i go pilnuję, nigdy nie wystąpiło zagrożenie tego bezpieczeństwa! Ja to wiem i lekarze weterynarii wiedzą też o tym doskonale.

 

Lekarz weterynarii to zawód zaufania publicznego, nie można tego zaufania podważać w imię interesów, które faktycznie stanowią absolutny margines ich zarobków. Protest lekarzy weterynarii uzmysłowił mi, że system, który został wprowadzony dwadzieścia lat temu wymaga naprawy. Dlatego też dołożę wszelkich starań, aby go zmienić. Zaproponowaliśmy lekarzom weterynarii wiele – o czym piszemy w komunikatach zamieszczanych na stronie ministerstwa – ale oczekujemy też nieco zrozumienia i wykazania, że rozumiemy wspólnie co to znaczy wspomniany właśnie zawód zaufania publicznego. Mamy jeden budżet, którego rozciągnąć się nie da i w ramach tego budżetu możemy działać.

 

Lekarze weterynarii chcą zarabiać więcej i ja nie mam nic przeciw temu! Jest tylko jeden problem – kto ma za to zapłacić? Lekarze weterynarii udają, że nie słyszą co mówią na ten temat rolnicy, producenci i przetwórcy mięsa. Bo ktoś te pieniądze musi wydać. Prawda? Minister nie jest w tej sytuacji bezbronny. Chcę – z trzech obecnie działających inspekcji zrobić jedną – Inspekcję Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii. Da to o wiele lepsze efekty. Wymaga tego racjonalizacja funkcjonowania administracji publicznej. Będzie lepsze wykorzystanie laboratoriów, mniej biur powiatowych i terenowych, każdej z inspekcji – mniej biurokracji, a więcej efektywnego działania…

 

Bliżej do przedsiębiorców i handlu. Bliżej do rolnika i jego zagrody! Zmniejszenie stawek za wyznaczenia dotyczą tylko świadectw dla trzody chlewnej i jagniąt. Mniej niż 4 proc. wartości wszystkich wyznaczeń. Jednocześnie mam wolę podniesienia stawek za inne wyznaczenia. Czy warto za te 4 proc. wprowadzać poczucie zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego? Marek Sawicki

 

Źródło: mareksawicki.blog.onet.pl

 

Skomentuj

Upewnij się że wpisałeś (*) wymagane informacje we wskazanym miejscu.\nPodstawowy kod HTML jest dozwolony.